To już oficjalne. NBP z gigantyczną stratą, podano kwotę
Strata Narodowego Banku Polskiego za 2023 r. wyniosła 20,8 mld zł - podał NBP w sprawozdaniu finansowym za ubiegły rok.
"Wynik finansowy NBP za 2023 r. był ujemny (strata) i wyniósł -20.800.024,0 tys. zł (za 2022 r. strata w wysokości -16.943.670,7 tys. zł). Ujemny wynik finansowy za rok obrotowy podlega akumulacji w pozycji Strata z lat ubiegłych" - napisał NBP w sprawozdaniu.
NBP podał, że niepokryta strata z lat ubiegłych wynosi 27.401.680,0 tys. zł.
O tym, że Narodowy Bank Polski odnotuje rekordową w swojej historii stratę, wiadomo było już od kilku miesięcy. Wszystko zaczęło się od wypowiedzi członka Rady Polityki Pieniężnej Ludwika Koteckiego, który jeszcze w grudniu 2023 r. wskazywał, że strata NBP za ubiegły rok "wyniesie grubo ponad 20 mld zł". Później, na przełomie grudnia i stycznia, media informowały, że strata NBP może być jeszcze większa i wynieść nawet 27 mld zł.
Pod koniec lutego serwis money.pl, powołując się na swoje nieoficjalne informacje, wskazywał, że we wstępnej wersji sprawozdania finansowego NBP pojawiła się strata właśnie w wysokości ok. 20,8 mld zł.
Ekonomiści, a także sam NBP, tłumaczyli, że strata polskiego banku centralnego jest wynikiem bezprecedensowego umocnienia złotego w stosunku do głównych walut, które miało miejsce pod koniec 2023 roku. W efekcie wartość rezerw w walutach obcych posiadanych przez NBP skurczyła się. Szerzej o tym mechanizmie pisaliśmy TUTAJ.
O ile jednak strata NBP to konsekwencja naturalnych mechanizmów rynkowych, o tyle prezes Adam Glapiński może mieć przez nią kłopoty. Wszystko dlatego, że w sierpniu 2023 r. - jeszcze kiedy nad budżetem państwa na 2024 r. pracował rząd Mateusza Morawieckiego - NBP przekazał ówczesnemu kierownictwu resortu finansów informację, że zasili państwową kasę kwotą w wysokości 6 mld zł, bo takiego zysku się spodziewa (wyjaśnimy, że zysk NBP może trafiać do budżetu państwa - co roku więc Ministerstwo Finansów, konstruując budżet, pyta NBP o jego szacunki).
Jednak kiedy budżet na nowo układał rząd Donalda Tuska po zmianie ekipy rządzącej, NBP nie skorygował wcześniejszych szacunków - chociaż pod koniec roku znacząca aprecjacja złotego była już aż nadto widoczna. W efekcie nowy szef MF Andrzej Domański wpisał do ustawy budżetowej zakładane 6 mld zł wpłaty z NBP, po czym okazało się, że tych pieniędzy nie dostanie.
Brak informacji o możliwej stracie stał się podstawą do postawienia Adamowi Glapińskiemu zarzutu o wprowadzenie w błąd organu państwowego. Znalazł się on - wraz z siedmioma innymi zarzutami - we wniosku o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu.
"23 sierpnia 2023 roku jako reprezentant NBP (Adam Glapiński - red.) uchybił obowiązkowi współdziałania z ministrem finansów przy opracowywaniu planów finansowych państwa w ten sposób, że wprowadził ministra finansów w błąd przy opracowywaniu projektu ustawy budżetowej na 2024 rok poprzez bezpodstawne udzielenie pisemnej informacji o prognozowanej wpłacie do budżetu z zysku NBP za 2023 r. w wysokości 6 mld zł w sytuacji, gdy według aktualnych na ten dzień danych i prognoz NBP miał ponieść stratę w wysokości co najmniej 17 mld zł" - brzmi treść zarzutu.
Sam bank centralny argumentuje, że jego strata jest wynikiem umocnienia złotego wobec zagranicznych walut.
"Nawiązując do komentarzy prasowych dotyczących wyniku finansowego NBP za 2023 r., informujemy, że główną przyczyną ujemnego wyniku finansowego NBP za 2023 r. była aprecjacja złotego do walut obcych, która niekorzystnie wpływa na wycenę zasobów walut obcych w NBP (ujemny wynik z różnic kursowych wyniósł 31,0 mld zł)" - napisano w oświadczeniu opublikowanym w serwisie X.
